Integralna część ORCID'historia
Julie Petro: Cześć Chris! Witamy w ORCID. Chociaż technicznie rzecz biorąc, masz już z nami dość długą historię…
Chris Shillum: Zgadza się! Byłem na spotkaniach nt ORCID zanim ORCID istniał. Więc tak, mój związek z ORCID sięga samego początku. ORCID pierwotnie powstał z pomysłu, który był omawiany na CrossRef. Ale zdali sobie sprawę, że potrzebują innej grupy interesariuszy, aby posunąć się naprzód, więc była nasza grupa, która zebrała się na spotkaniu w Londynie. Wpadliśmy na pomysł ORCID, i poszło stamtąd.
JP: Więc byłeś częścią grupy, która faktycznie założyła ORCID?
CS: Skutecznie, tak. Jednym z wielu — Howard Ratner, wówczas z Nature Publishing i Dave Kochalko z Thomson Reuters, byli głównymi inicjatorami, a Crossref uprzejmie pożyczył większość czasu Geoffowi Bilderowi (dyrektorowi ds. technologii i badań w Crossref) na rozpoczęcie budowy systemu.
JP: Co Cię zainteresowało w ORCID Konkretnie stanowisko dyrektora wykonawczego?
CS: Myślę, że to była tylko jedna z ofert pracy, o którą nie mogłem się nie ubiegać, kiedy się pojawiła. W swojej karierze miałem szczęście kierować różnymi aspektami infrastruktury platformy dla Elsevier, gdzie spędziłem większość swojej kariery. Spędziłem również dużo czasu pracując w środowiskach współpracy z innymi zainteresowanymi stronami, aby te wspólne elementy infrastruktury mogły się urzeczywistnić. Nie tylko bardzo mi się to podoba, ale uważam, że jest to ważny i znaczący wkład w świat komunikacji naukowej.
Przez lata rozwinąłem też zamiłowanie do inicjatyw infrastrukturalnych non-profit i jestem podekscytowany szansą przejścia od pracy w bardzo dużej organizacji do pracy z mniejszym, bardziej przedsiębiorczym i ukierunkowanym na misję zespołem z większą elastycznością, aby łatwiej wypróbować różne rzeczy i, miejmy nadzieję, wywrzeć wpływ. Przez większą część tego roku pracowałem w jednoosobowym zespole, pracując dla siebie jako niezależny konsultant, i naprawdę doceniłem elastyczność, jaką zapewniał. Ale brakowało mi też pracy w zespole, więc dołączyłem ORCID a praca z małym, ale bardzo oddanym i utalentowanym zespołem, w którym możemy wspólnie podejmować decyzje i rozwiązywać problemy, z pewnością będzie inna i będzie wyzwaniem, które mi się spodoba.
ORCID w punkcie zwrotnym
JP: Jak widzisz ORCID rozwija się pod twoim kierownictwem?
CS: Myślę, że pod pewnymi względami organizacja znajduje się w punkcie zwrotnym. Jest na bardziej stabilnych podstawach finansowych od czasu osiągnięcia progu rentowności w zeszłym roku, chociaż musimy być bardzo ostrożni i mieć oko na sytuację z COVID, aby zobaczyć, jak wpłynie to na naszą sytuację finansową. Myślę, że osiągnęliśmy również masę krytyczną pod względem wielkości na poziomie 35 osób, co oznacza, że nie jest to taki mały start-up, jakim był. Nie każdy może już być na wszystkich spotkaniach lub konsultować się z wszystkimi decyzjami.
Aby każda firma, która koncentruje się na wiedzy lub pracy z informacjami, odniosła sukces, wszyscy w organizacji muszą mieć uprawnienia do podejmowania dobrych decyzji. Chcemy, aby każdy był niezależny i stosował własne umiejętności, doświadczenia i techniki, pracując razem jako zespół nad wspólnym zestawem celów. Myślę więc, że dodanie trochę większej struktury pod względem ustalania priorytetów i pomiaru naprawdę pomoże wszystkim odnieść sukces w miarę rozwoju. Chcemy, aby proces był wystarczający, aby ludzie czuli, że pomaga im i działa dla nich, ale nie tak bardzo, aby stał się uciążliwy lub utrudniał kreatywność i produktywność.
JP: Jak myślisz, na czym skupisz się najpierw?
CS: Myślę, że będę głównie słuchał przez jakiś czas! Będąc członkiem zarządu, który angażował się przez dwa lub trzy dni, dwa lub trzy razy w roku, życie i praca z organizacją na co dzień będzie zupełnie inna. Myślę więc, że najważniejszą rzeczą dla mnie jest słuchanie zarówno zespołu, aby zrozumieć, jakie są wyzwania i możliwości, ale także słuchanie członków i badaczy, aby zrozumieć, co według nich działa, co nie działa i co można poprawić. Chciałbym dowiedzieć się więcej, więc myślę, że to będzie mój początkowy cel przez pierwsze kilka miesięcy.
Mam świetną okazję, aby spotkać się z zespołem, a nasz wirtualny offsite zbiega się z moim pierwszym dniem, ale zdecydowanie chcę ustanowić program rozmów z jak największą liczbą członków, z jak największą liczbą konsorcjów, aby zrozumieć, co myślą, że czerpią z ORCID, co myślą, że mogą uzyskać, na czym chcielibyśmy, abyśmy się skupili i jakie są priorytety.
JP: Czy masz jakieś roczne lub pięcioletnie plany, którymi chciałbyś się podzielić?
CS: [śmiech] Musimy to rozgryźć razem jako zespół, prawda? Ogólnie rzecz biorąc, chcemy dojść do punktu, w którym słyszymy od badaczy: „Nie mogę się bez tego obejść ORCID. Pomaga mi na wiele różnych sposobów. To istotna część mojego życia i uwielbiam z niej korzystać”.
W tej chwili myślę, że jesteśmy w punkcie, w którym ludzie rozumieją potencjał ORCID. Rozumieją, co może dla nich zrobić. Członkowie rozumieją, co może dla nich zrobić, ale nie jestem pewien, czy przedstawiliśmy tę wartość tak jasno, jak to możliwe.
Dlatego oprócz dalszego nacisku na zaufanie, przejrzystość, podejście zorientowane na społeczność i skoncentrowanie się na badaczach, chcę zacząć przyglądać się temu, w jaki sposób przekazujemy wartość, którą dostarczamy wszystkim naszym grupom interesariuszy, tak aby ich inwestycje w ORCID— czy jest to inwestycja czasu, gdy badacz tworzy lub aktualizuje swoje dane, czy też inwestycja pieniędzy, gdy organizacja wspiera ORCID jako członek — naprawdę się opłaca, pomagając im w osiąganiu celów indywidualnych lub jako organizacji. Myślę, że jest w tym ogromny potencjał i mamy odpowiednie elementy. Musimy tylko ustalić, jakie są priorytety i to zrobić.
JP: Zgadzam się, że mamy odpowiednie elementy na miejscu; w tym roku spędziliśmy dużo czasu, dyskutując o naszych kolejnych krokach, aby pomóc naukowcom zmaksymalizować wartość ich badań ORCID Records.
CS: To jest absolutnie sedno tego, na czym chciałbym się tutaj skupić; naprawdę krystalizować ORCIDwartość z punktu widzenia badacza. To zrozumienie sposobu, w jaki badacze i użytkownicy końcowi wchodzą w interakcje ORCID i ułatwienie tych ścieżek. Wyzwaniem jest zrównoważenie kontroli badacza i prywatności z łatwością użytkowania. Myślę, że w tej chwili pytamy wielu badaczy o wysiłek, jaki muszą podjąć, aby zarządzać i utrzymywać swoje ORCIDs i powinniśmy to po prostu ułatwić. Ale musimy to zrobić bez narażania prywatności i możliwości pełnej kontroli przez badaczy ich danych. To wyzwanie dla zarządzania produktem, ale myślę, że zespół sobie z tym poradzi, jeśli skupimy się na nim we właściwy sposób.
Siła we współpracy
JP: Jak widzi Pan rozwój otwartej infrastruktury naukowej w najbliższych latach?
CS: Istnieje wiele dość ugruntowanych organizacji otwartej infrastruktury naukowej, takich jak Crossref, ORCID, DataCitei zdecydowanie musimy zastanowić się, w jaki sposób możemy efektywniej współpracować, aby zapewnić naszym wspólnym użytkownikom i członkom to, co mogę nazwać połączonymi możliwościami i połączonymi doświadczeniami. Więc myślę, że jest to jedna rzecz, którą chciałbym zobaczyć rozwiniętą. Ale jest też wiele luk.
Wiemy, że istnieje ogromne zainteresowanie umożliwieniem naukowcom przedstawiania ich pracy w sposób stanowiący wyzwanie, ponieważ wciąż nie ma identyfikatorów dla każdego rodzaju wyników badań i nie ma dobrych taksonomii każdego rodzaju wkładu, jaki wniosły badania. niekoniecznie tak uważam ORCIDrolą firmy jest przejęcie tego wszystkiego, ale możemy współpracować z innymi inicjatywami w zakresie infrastruktury naukowej, aby utorować drogę innym grupom, aby mogły przyjść i skorzystać z naszego wspólnego doświadczenia.
JP: Wspomniałeś, że go nie ma ORCIDjest odpowiedzialny za przyjmowanie różnych rodzajów identyfikatorów, więc jak widzisz ORCID w odniesieniu do tych innych grup branżowych i zainteresowanych stron?
CS: Wiele zależy od interesariuszy, których przedstawiamy przy stole. Możemy więc wnieść swój wkład w to, że mamy silne relacje z organizacjami badawczymi, z organami finansującymi, których niektóre inne organizacje niekoniecznie mają, więc w pewnym sensie postrzegam nas jako zwołujących naszą społeczność w tych szerszych dyskusjach.
Podobnie, chociaż mamy interesariuszy wydawców, istnieją inne organizacje, które mają silniejsze fundamenty w stosunku do wydawców. Myślę, że jednym z powodów, dla których zbudowaliśmy kilka różnych organizacji zajmujących się infrastrukturą naukową, jest to, że mają one różne grupy interesariuszy i myślę, że ma to sens z punktu widzenia zarządzania, ale wymyślenie, jak się spotkać i włączyć opinie naszych interesariuszy do szerszych dyskusji, jest również sposobem na dodanie wartości, reprezentując to, co wiemy o tym, czego chcą nasi członkowie w szerszym zakresie, poza tym, co im bezpośrednio dostarczamy.
Pierwsza fala zmian w komunikacji naukowej
JP: Czy możesz opowiedzieć trochę o historii swojej kariery?
CS: Do czasu, gdy zaczęliśmy pracować nad ORCID, Pracowałem w Elsevier przez około 15 lat. Rozpocząłem tam swoją karierę jako redaktor naczelny; redagowanie i korekta czasopism technicznych. Ale dość szybko poproszono mnie o dołączenie do niektórych wczesnych programów wydawniczych elektronicznych. Kiedy dołączyłem po raz pierwszy, wszystko było jeszcze zrobione na papierze. Pierwszego dnia dostałem narzędzia do edycji kopii — czerwony długopis, zielony długopis i ołówek! Ale dość szybko, w ciągu około dwóch lat, rozważano umieszczanie treści w Internecie, a ja miałem szczęście, że poproszono mnie o dołączenie do projektu, który stał się projektem ScienceDirect. Pierwszą część mojej kariery spędziłem więc jako pierwszy menedżer produktu w ScienceDirect, gdzie musiałem udostępniać wszystkie treści online. Zostałem w tym świecie dość długo, początkowo skupiając się głównie na systemach zarządzania treścią, a później przeniosłem się na inne obszary, takie jak wyszukiwanie i API oraz zarządzanie dostępem.
Moje pierwotne zainteresowanie zarządzaniem treścią skłoniło mnie do zaangażowania się w CrossRef w ramach technicznej grupy roboczej. Później poproszono mnie o wstąpienie do Rady. Dzięki połączeniu obu tych rzeczy — pracy z zarządzaniem treścią i pracy z CrossRef — stałem się osobą kontaktową w Elsevier w zakresie trwałych identyfikatorów. To było dla mnie naturalne rozszerzenie, w które zacząłem się angażować ORCID jak również kiedy ta dyskusja zeszła z ziemi.
JP: Byłeś osobą kontaktową w Elsevier w zakresie trwałych identyfikatorów. Czy była to wówczas nowa koncepcja dla Elsevier?
CS: Tak. Myślę, że to, co nazwałbym niektórymi tradycyjnymi identyfikatorami, takimi jak ISBN i ISSN, jest używane w wydawnictwach od wielu lat. Jednak koncepcja bardziej szczegółowych identyfikatorów jednostek rzeczy, takich jak numery DOI artykułów, pojawiła się na wczesnym etapie przechodzenia do publikowania online.
Początkowy problem, który wszyscy próbowali rozwiązać, polegał na tym, jak sprawić, by ich odniesienia były ze sobą powiązane, biorąc pod uwagę, że podstawową naturą komunikacji naukowej i artykułów w czasopismach jest wzajemne cytowanie. Użytkownicy naturalnie oczekiwali, że gdy treść trafi do sieci, będą mogli skorzystać z tych linków i zobaczyć artykuły na drugim końcu.
Początkowo wydawcy próbowali zawrzeć między sobą dwustronne porozumienia dotyczące linków, ale wkrótce wszyscy zdali sobie sprawę, że nie będzie to miało skali. Wiedzieliśmy również, że czasopisma mają zwyczaj przemieszczania się w czasie między wydawcami, więc powstał pomysł na scentralizowaną bazę danych wszystkich artykułów, która miałaby zarówno możliwość rozpoznawania tych cytowań, więc musiała mieć metadane, a następnie możliwość łączenia z wynikową treścią za pomocą czegoś, co zawsze działało — lub zawsze działało tak bardzo, jak to było praktyczne, aby to zagwarantować. Tak narodził się pomysł trwałego identyfikatora, który mógłby zostać przekierowany do bieżącej lokalizacji artykułu na stronie internetowej dowolnego wydawcy, i stał się systemem DOI.
JP: Jak myślisz, jakie perspektywy wyniosłeś ze swojego doświadczenia w pracy w bardzo dużej organizacji, takiej jak Elsevier?
CS: Takie duże środowiska są wspaniałym poligonem; masz kontakt z wieloma różnymi ludźmi, pomysłami, technikami. W Elsevier naprawdę ceniłem sobie szkolenia w zakresie najnowszych praktyk zarządzania produktami i kontakt z naprawdę pierwszorzędnymi technologami, którzy zawsze stawiają wyzwania i zastanawiają się, jak najlepiej zastosować najnowsze praktyki.
Miałem szczęście uczestniczyć w wielu innowacyjnych inicjatywach w firmie Elsevier, takich jak prowadzenie wczesnego projektu Big Data i udział w przenoszeniu systemów do infrastruktury opartej na chmurze, więc czuję, że dzięki wieloletniemu doświadczeniu mam w torbie wiele narzędzi, które mogę wprowadzić do ORCID które pozwolą nam pracować lepiej i mądrzej, stosując niektóre z tych technik. Myślę, że w małej organizacji dość trudno jest poświęcić czas na zorientowanie się, co dzieje się w szerszym świecie i wprowadzenie niektórych z tych nowych pomysłów.
Kierowany przez społeczność od samego początku
JP: Co sprawiło, że zdecydowałeś, że chcesz służyć w ORCID Deska na początek?
CS: Właściwie byłem w ORCIDwczesna grupa przywódcza wcześniej ORCID została zarejestrowana jako podmiot i przed powołaniem oficjalnego zarządu. Po tym wstępnym spotkaniu w Londynie, na którym spotkaliśmy się i pomyśleliśmy o stworzeniu systemu podobnego do CrossRef, ale dla badaczy, zdaliśmy sobie sprawę, że potrzebujemy grupy ludzi, którzy będą współpracować i wymyślą, jak to osiągnąć, więc skutecznie sami wybraliśmy siebie, aby rozpocząć ten wysiłek.
Oczywiście trwałe identyfikatory zawsze były czymś, co mnie interesowało, biorąc pod uwagę moje doświadczenie z CrossRef, a właściwie byłem też w zarządzie Międzynarodowa Fundacja DOI w pewnym momencie. Ale także z natury i wykształcenia jestem inżynierem w głębi serca. Zawsze jestem sfrustrowany, gdy systemy nie współpracują ze sobą prawidłowo, tak jak powinny. Tematem, który przewija się przez całą moją karierę, jest próba rozwiązywania problemów, które można rozwiązać tylko wspólnie, aby poprawić sytuację użytkowników. Więc ORCID było czymś, co zarówno ze względu na tematykę (trwałe identyfikatory), jak i moje zainteresowanie wspólnymi wysiłkami mającymi na celu rozpoczęcie budowy tego, co obecnie nazywamy infrastrukturą naukową, było czymś, w co z przyjemnością się zaangażowałem.
JP: So ORCID od samego początku była oparta na współpracy i kierowana przez społeczność.
CS: Dokładnie. Istnieje klasa problemów w komunikacji naukowej, które można rozwiązać tylko wspólnie i otwarcie. przed ORCID istniało już wiele innych systemów, które próbowały przypisywać identyfikatory badaczom. Na przykład istniał Researcher ID od ówczesnego Thompson-Reuters (który później stał się Clarivate), Scopus przypisywał Author ID. Ale wkrótce ludzie zdali sobie sprawę, że aby system identyfikatorów osób był użyteczny, musi mieć niemal powszechne poparcie.
Jedynym sposobem na zdobycie wystarczającego zaufania, aby osiągnąć ten poziom uczestnictwa, było przeprowadzenie otwartego, non-profitowego, transparentnie zarządzanego, napędzanego przez społeczność wysiłku. Niektórzy ludzie, którzy wypróbowali zastrzeżone rozwiązania, zdali sobie sprawę, że nie uzyskają wystarczającego poparcia dla tego modelu, i w rzeczywistości Thomson Reuters uprzejmie przekazał swój kod identyfikacyjny badacza, który stał się podstawą początkowego ORCID pomimo napiętego harmonogramu
JP: Czy możesz powiedzieć coś więcej o typach problemów w komunikacji naukowej, które można rozwiązać tylko wspólnie?
CS: Myślę, że są prawie jak naturalne monopole, gdzie aby były maksymalnie przydatne, tak naprawdę chcesz tylko jednego z nich. Przykładem są systemy identyfikatorów; innym przykładem są do pewnego stopnia normy. Ponieważ jest to najbardziej przydatne, jeśli wszyscy zgadzają się na to samo. Jedynym sposobem, aby to osiągnąć, jest opracowanie rozwiązania, z którym każdy czuje się komfortowo i rozumie, jak to działa i co może dla nich zrobić. Prowadzi to do wymogu przejrzystości, zgodnie z którym członkowie społeczności czują, że rozumieją proces decyzyjny i mają możliwość wpływania na niego, jeśli chcą, co prowadzi do modelu zarządzania kierowanego przez społeczność.
Różnica między systemem DOI a ORCID-jeden z powodów ORCID oddzielił się od CrossRef — to uświadomienie sobie, że kiedy mówiłeś o publikacjach, system prowadzony i zarządzany przez wydawców miał sens, ale kiedy mówisz o badaczach, zaangażowanych jest znacznie więcej interesariuszy. Są sami badacze, są instytucje badawcze i całkiem wyraźnie widać, że fundatorzy też są tym zainteresowani. Więc ORCID potrzebowała znacznie szerszego, wielostronnego podejścia do zarządzania, aby odnieść sukces, dlatego ostatecznie stała się odrębną organizacją.
Szerokie doświadczenie w rządzeniu
JP: Nie tylko byłeś zaangażowany w ORCID Board, zasiadałeś w zarządach wielu organizacji, z którymi ściśle współpracujesz ORCID i są zaangażowani w szereg innych inicjatyw związanych z pracą infrastruktury naukowej. Czy możesz opowiedzieć trochę o swoich doświadczeniach z nimi?
CS: W tej chwili nadal zasiadam w Radzie ds Krajowa Organizacja Standardów Informacji (NISO), która bardzo uprzejmie pozwoliła mi kontynuować służbę po odejściu z Elsevier. Wiele z tego, co zrobiłem w ciągu ostatnich pięciu lub więcej lat, odzwierciedla to, co ostatnio robiłem w ramach mojej codziennej pracy w Elsevier — kierowanie inicjatywami ukierunkowanymi na poprawę dostępu do informacji naukowych. Wiedzieliśmy już przed COVID, kiedy ludzie pracowali w domu i podróżowali, że dostęp był jednym z głównych źródeł frustracji naukowców, gdy nie pracowali w kampusie.
Byłem więc zaangażowany w zestaw bardzo wczesnych dyskusji, które doprowadziły do Zalecenia RA21, a następnie z kolei do SeamlessAccess, który polega na zastosowaniu nowoczesnej technologii uwierzytelniania w celu złagodzenia problemów napotykanych przez badaczy w dostępie do zasobów, które zapewniły im ich instytucje. Ma to ścisły związek z ORCID i CrossRef, ponieważ ostatecznie chodzi o usunięcie niektórych z tych barier, aby badacze mogli skupić się na prowadzeniu badań bez konieczności zmagania się z systemami, które nie są odpowiednio połączone. Ostatnio pracowałem nad inicjatywą pt PobierzFTR co polega na poprawie podróży użytkownika między wszelkiego rodzaju narzędziami i systemami wykrywania treści a autorytatywnymi opublikowanymi treściami.
Myślę, że niektórzy ludzie mogą powiedzieć, że te problemy zmniejszą się wraz z przejściem na Open Access, ale jeśli spojrzysz na Seamless Access, chodzi o poprawę dostępu do wielu rodzajów zasobów, których potrzebują naukowcy, a ich instytucje muszą ręczyć, że powinny mieć dostęp, takich jak współdzielona infrastruktura badawcza i narzędzia do współpracy badawczej. Wiemy od samych badaczy, że naprawdę doceniają o wiele mniej problemów związanych z nazwami użytkowników i hasłami oraz kontrolą dostępu do wszystkich rodzajów zasobów. Więc o to właśnie chodzi w SeamlessAccess. To jeszcze nie koniec, ale poczyniliśmy spore postępy w rozwiązywaniu tego problemu i ułatwianiu go.
Gotowy na drugą falę zmian w komunikacji naukowej
JP: Jakie były, Twoim zdaniem, najbardziej ekscytujące zmiany, jakie zaobserwowałeś w komunikacji naukowej w trakcie swojej kariery?
CS: Myślę, że miałem dużo szczęścia na początku mojej kariery, widząc tę początkową transformację z druku do internetu. Pamiętam, że kiedy byłem na uniwersytecie, jeśli chciałem jakąś literaturę, chodziło o to, żeby wdrapać się na wzgórze do biblioteki. Często, jeśli materiał znajdował się w bibliotece, ludzie kopiowaliby go. A jeśli nie było, wypełniałem prośby o wypożyczenie międzybiblioteczne i czekałem wiele dni. I myślę, że ta początkowa fala umieszczania całej zawartości online była naprawdę transformacyjna. Sposób, w jaki badacze docierają do informacji, możliwość uzyskiwania dostępu, dostępu do dowolnych treści w zaciszu własnego biura, własnego biurka, własnego domu. Myślę, że przyniosło to ogromną różnicę i mam nadzieję, że zaoszczędziło dużo czasu i umożliwiło naukowcom spędzanie mniej czasu na próbach uzyskania dostępu do informacji potrzebnych do prowadzenia badań, a więcej czasu na zajmowanie się działalnością badawczą.
Teraz myślę, że jesteśmy w drugiej fali transformacji. Myślę, że pierwsza fala po prostu zmieniła sposób dystrybucji treści — z dystrybucji fizycznej na dystrybucję online. Myślę, że obecnie mamy do czynienia z ogromną różnorodnością nowych narzędzi, które pozwolą zaoszczędzić czas na różne sposoby, pomagając naukowcom w przesiewaniu ogromnej ilości informacji, które napływają, generując wiele świeżych spostrzeżeń i wiedzy o tym, jak prowadzone są badania, jak radzą sobie badacze, jak radzą sobie instytucje; bezpośrednio wyciągać wnioski z literatury. Myślę, że to wciąż wczesne dni, ale umiejętność odblokowania ukrytej wiedzy tkwiącej we wszystkich powiązaniach między literaturą, która jest zbyt trudna do przeanalizowania przez ludzi, to kolejna ekscytująca fala, a my dopiero zaczynamy drapać powierzchnię.
Świętowanie sukcesów i kamieni milowych
JP: W sposób prawie lustrzany ORCIDtrajektorii tej pierwszej fali wielu badaczy lub współpracowników otrzymujących ORCID ID. Najpierw było 100,000 tys ORCID iD, potem pięć milionów iD, a teraz zbliżamy się do 10 milionów iD. Skupiliśmy się też na wskaźnikach, które badają i opisują, jak użyteczna jest aplikacja ORCID rekord jest w rzeczywistości — jak ludzie używają swoich rekordów, jak ludzie integrują swoje rekordy z innymi systemami i tak dalej. Wygląda na to, że tak ORCID też jest na drugiej fali.
CS: Racja, i myślę, że dopiero zaczynamy odblokowywać tę wartość i rozumieć, co ORCID może zrobić i jak może pomóc naukowcom — zwłaszcza w jaki sposób pomaga im zaoszczędzić czas. Ponieważ myślę, że badacze chcą prowadzić badania. Nie chcą tracić czasu na szukanie literatury, nie chcą też tracić czasu na zarządzanie swoimi profilami w wielu systemach i powielanie tych samych danych o tym, co wnieśli do nauki lub humanistyki, co muszą robić dzisiaj. Myślę więc, że jedną z obietnic badaczy jest zaoszczędzenie mnóstwa czasu i kłopotów, i mam nadzieję, że to jest coś, co zrobimy razem jako zespół, to naprawdę wymyślenie, jak odblokować tę moc.
JP: byłeś z ORCID przez całe swoje istnienie i odbyliśmy niezłą podróż. Co najbardziej utkwiło Ci w pamięci ORCID kamień milowy?
CS: Myślę, że było ich kilka. Pamiętam, jak byłem na spotkaniu inauguracyjnym w Berlinie, gdzie mieliśmy oficjalnie zaprezentować system — po dwóch latach jego rozwoju — i pamiętam, że ORCIDPierwsza dyrektor techniczna firmy, Laura Paglione, rozmawiała przez telefon podczas spotkania, próbując nakłonić dostawcę usług hostingowych do zwiększenia pojemności serwera, ponieważ zdała sobie sprawę, że zainteresowanie, z jakim się spotykamy, przekracza nasze możliwości w tamtym czasie, więc było to dość ekscytujące.
Pamiętam też milionową ORCID. Założyłem się z Geoffem Bilderem, że zajmie to znacznie więcej czasu, niż myśleliśmy. Pamiętam, że pomyślałem tak, ponieważ przyjęliśmy podejście polegające na poproszeniu badaczy o zarządzanie własnymi ORCIDs i zasadniczo być odpowiedzialnym za ich tworzenie, osiągnięcie masy krytycznej zajęłoby nam znacznie więcej czasu. Byłem bardzo podekscytowany, że przegrałem ten zakład!
Ale myślę, że najtrudniejszym i najbardziej satysfakcjonującym kamieniem milowym, który w pewnym sensie zbiegł się z odejściem z Zarządu, było kiedy ORCID w końcu osiągnęliśmy stabilność i próg rentowności finansowej. Największym wyzwaniem w ciągu ostatniej dekady było znalezienie modelu, który umożliwiłby nam dostarczenie ogromnej większości ORCID usługi swobodnie i otwarcie, ale z wystarczającym wsparciem, aby utrzymać organizację. Łatwo jest nie docenić, jak trudne jest to w świecie otwartej infrastruktury, i było to wielkie osiągnięcie dla wszystkich — dla zespołu, dla założycielki, dyrektor wykonawczej Laure Haak i zarządu, aby w końcu dojść do tego punktu po prawie 10 latach.
Iść naprzód z otwartością, zaufaniem, przejrzystością
JP: Które z ORCIDcele, założenia, wartości, zasady najbardziej Cię inspirują?
CS: Kiedy myślę o tym fakcie ORCID nie istniała 10 lat temu, imponujące jest dla mnie to, że udało nam się zdobyć zaufanie tak wielu różnych interesariuszy — że obecnie jest ponad 1,100 członków i prawie 10 milionów naukowców z ORCID Jest wielki!
Zasady, które zostały ustalone bardzo wcześnie – otwartość, zaufanie, przejrzystość, stawianie badacza w centrum ORCID i traktując prywatność bardzo poważnie — przez lata odgrywały kluczową rolę w budowaniu tego zaufania. Bez tego zestawu zasad i bez tego zaufania ze strony naszych interesariuszy, ORCID nie istniałyby, dlatego jest dla mnie niezwykle ważne, abyśmy nadal przestrzegali tych zasad — zwłaszcza, aby badacze byli w centrum wszystkiego, co robimy, ponieważ bez nich nie mamy powodu, by być.
JP: Dziękuję bardzo za poświęcony czas, Krysiu! Z przyjemnością poznałem twoją historię i twoją wizję ORCID. Czy jest coś jeszcze, czym chciałbyś się podzielić ze społecznością?
CS: Dzięki! Praca w takiej organizacji to ogromny przywilej ORCIDoraz ogromne zaufanie, jakim obdarza nas społeczność, szczególnie biorąc pod uwagę sposób, w jaki zarządzamy danymi osobowymi, wrażliwymi.
Mam więc ostatnią prośbę do społeczności: proszę, porozmawiajcie z nami. Podziel się z nami swoją opinią. Odezwij się do mnie. Chcemy usłyszeć, co robimy dobrze, co robimy źle, co możemy zrobić lepiej. Najcenniejszą rzeczą, jaką możemy uzyskać, jest otwarta, szczera opinia społeczności. Więc moja wiadomość na wynos brzmi: Daj nam znać, jak sobie radzimy.